Warszawianka (1831 roku)

1. Oto dziś dzień krwi i chwały,
Oby dniem wskrzeszenia był!
W tęczę Franków orzeł biały
Patrząc, lot swój w niebo wzbił.
Słońcem Lipca podniecany
Woła do nas z górnych stron:
Powstań Polsko, krusz kajdany,
Dziś twój triumf albo zgon.

Chorus:
Hej, kto Polak na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko żyj,
Takim hasłem cnej podniety
‖: Trąbo nasza wrogom grzmij. :‖

2. „Na koń”, woła Kozak mściwy,
„Zbuntowany skarćmy lud,
Bez Bałkanów są ich niwy,
Pędem zgnieciem Lachów ród”.
Stój! za Bałkan pierś ta stanie:
Car wasz marzy płonny łup.
Z wrogów naszych nie zostanie
Na tej ziemi, chyba trup.

3. Droga Polsko! dzieci twoje
Dziś szczęśliwszych doszły chwil
Niżli gdy ich sławne boje
Wieńczył Kremlin, Tybr i Nil.
Lat dwadzieścia nasze męże
Los po obcych grobach siał,
Dziś, o Matko, kto polęże
Na twym łonie będzie spał.

4. Wstań Kościuszko, ugodź w serca,
Co litością mamić śmią,
Znałże litość ów morderca,
Który Pragę zalał krwią.
Niechaj krew tę, krwią dziś płaci,
Niech nią zrosi grunt, zły gość.
Laur męczeński naszych braci,
Bujniej po niej będzie rość.

5. Tocz, Polaku, bój zacięty;
Ulec musi dumny Car,
Pokaż jemu pierścień święty,
Nieulękłych Polek dar;
Niech to godło ślubów drogich
Wrogom naszym wróży grób,
Niech krwią zlane, w bojach srogich,
Nasz z wolnością świadczy ślub.

6. O Francuzi! czyż bez ceny
Rany nasze dla was są,
Spod Marengo, Wagram, Jeny,
Drezna, Lipska, Waterloo.
Świat was zdradzał — my dotrwali:
Śmierć czy tryumf — my gdzie wy.
Bracia! my wam krew dawali;
Dziś — wy dla nas nic — prócz łzy.

7. Wy przynajmniej, coście legli
W obcych krajach, za kraj swój,
Bracia nasi, z grobów zbiegli!
Błogosławcie bratni bój.
Lub zwyciężym — lub gotowi
Z trupów naszych tamę wznieść,
By krok spóźnić olbrzymowi
Co chce światu pęta nieść.

8. Grzmijcie bębny, ryczcie działa,
Dalej! dzieci w gęsty szyk;
Wiedzie hufce Wolność, Chwała,
Triumf błyska w ostrzu pik.
Leć nasz orle w górnym pędzie,
Sławie, Polsce, światu służ!
Kto przeżyje, wolnym będzie;
Kto umiera, wolny już.

‹ back to Poland